Oxenfree to gra video, która zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie. Jest to krótki tytuł z gatunku horroru, który w ciągu kilku godzin był w stanie opowiedzieć nietuzinkową, zmuszającą do refleksji historię. Całkiem obszernie oceniłam Oxenfree w mojej recenzji na portalu Grajmerki. Jednak tamten tekst jest wolny od spoilerów, a są takie elementy tej gry, które warto zdradzić, by powiedzieć o niej coś ciekawego. Dlatego traktujcie ten tekst jako dodatek. Zanim jednak zaczniecie czytać, gorąco zachęcam do zapoznania się z tą produkcją. Gameplay jest banalny nawet dla niedzielnych graczy, tytuł ma już kilka lat, więc pójdzie nawet na słabszych sprzętach, a całość ukończycie w jeden, dwa wieczory.
Mówię oczywiście o jednym przejściu gry, bo prawdziwy horror zaczyna się przy drugim podejściu. Albo trzecim. Albo czwartym. I właśnie o nic będzie ta notka. Przyjrzyjmy się, co zmienia się w grze po jej pierwszym ukończeniu i jak podkręca to już mroczną atmosferę.
Oxenfree kończy się całkiem szczęśliwie. Bohaterowie wydostają się z wyspy, na której więziły ich duchy osób zatopionych podczas katastrofy łodzi podwodnej. W zależności od naszych decyzji niektóre postacie mogą zbliżyć się do siebie, a inne - zepsuć swoją relację. Alex opowiada o dalszych perypetiach grupki i wszystko zdaje się wrócić do normy.
Jednak w menu głównym po ukończeniu gry możemy zauważyć jedną ważną różnicę. Gra pozwala nam zapoznać się z historią jeszcze raz, ale nie poprzez stworzenie nowego zapisu. Mamy możliwość kontynuowania obecnej linii czasowej. Jeśli wybierzemy tę opcję rozgrywka z grubsza będzie wyglądać identycznie jak za pierwszym razem.
Wraz z Alex, Renem i Jonasem przypływamy ostatnim promem na wyspę, spotykamy się z Norą i Clarissą, pijemy piwo na plaży. I znowu wchodzimy do jaskini, aby nawiązać kontakt z nadnaturalną mocą uwięzioną na wyspie. Ale tym razem duchy już nas znają.
Podczas drugiego podejścia do gry Oxenfree, elementy horroru pojawiają się dużo wcześniej. Duchy odzywają się już, gdy płyniemy promem na wyspę, dużo częściej rozgrywkę zaburzają nagłe obrazy i głosy z innego świata. Nie są to typowe jump scare'y ale potrafią wziąć z zaskoczenia. Z kolei sama bohaterka coś sobie przypomina. Często zauważa, że wypowiedziane przez nią słowa brzmią znajomo, a konkretne sytuacje musiały już mieć miejsce kiedyś w przeszłości. Na dokładkę duchy dają nam wyraźnie do zrozumienia, że wszystkie nasze poprzednie i obecne działania są daremne.
Jesteśmy uwięzieni razem z nimi. Żarty się skończyły.
Alex i jej przyjaciele tkwią w pętli czasowej. I to dużo poważniejszej niż te, na które natrafiali podczas opowieści. Tamte wystarczyło "odkręcić" jedną prostą czynnością - te obejmują całą wyspę. Oxenfree już podczas pierwszego przejścia zmusza do refleksji. Historia zatopionych (The Sunken) jest przede wszystkim przeraźliwie smutna. Duchy pasażerów łodzi podwodnej spędziły tyle czasu w tym zawieszeniu między życiem a śmiercią, że zatraciły własną tożsamość. Przecież komunikaty, które odbiera radio Alex to sklejka różnych głosów, fragmentów nagrań czy audycji. Z grupy ludzi pełnej jednostek o przeróżnych charakterach i imionach zrobiła się jedna masa o nieokreślonym kształcie. Ta wyspa to ich więzienie, więc nic dziwnego, że nie są w zbyt dobrym humorze.
A teraz również my utknęliśmy wraz z nimi.
Myślę, że fabuła Oxenfree świetnie wykorzystuje medium, w którym została przedstawiona. Gdy grasz spodziewasz się powtórek tego samego, utknięcia na jakimś etapie czy powtarzania sekwencji tak, aby uzyskać inny rezultat. Pętla czasowa to scenariusz idealny dla gry video. To co mogłoby się znudzić w filmie, książce czy serialu, tutaj ma kompletnie inny wydźwięk. To my jako osoby grające mamy wpływ na wydarzenia, to od nas zależy, czy przerwiemy to błędne koło. A pętlę w Oxenfree podobno można złamać. Mi raz udała się ta sztuka - kluczem do sukcesu jest jak zwykle radio. Z jego pomocą Alex musi skontaktować się z samą sobą z przeszłości i nie dopuścić do wycieczki na wyspę. Nikt nie przypłynie, nikt nie wejdzie do jaskini, wszystko będzie w porządku.
To jednak rodzi pytanie - co z duchami? Wciąż są uwięzione na zawsze w innym wymiarze? I najważniejsze - czy to oznacza, że gdzieś jest inna Alex, która poświęciła się, aby uratować alternatywną wersję samej siebie?
Nawet najszczęśliwsze zakończenie tej historii nie daje nam wszystkiego. Oxenfree to gra, w której nasze wybory mają naprawdę ogromną moc. Możemy przywrócić brata Alex do życia, wymazać egzystencję Clarissy czy nie zupełnie nie dopuścić do otworzenia portalu i powstania pętli czasowej. Jednak każda decyzja ma swoje konsekwencje, zawsze będziemy musieli coś poświęcić, nie ma idealnych odpowiedzi. W pewnym sensie Alex zostaje uwieziona na wyspie na zawsze, powtarzając w kółko tę samą noc - zmieniają się tylko rezultaty jej wyborów. I choć ma możliwość przerwania tego szaleństwa to przecież robi to kosztem samej siebie.
Czasem po prostu nie da się uciec od konsekwencji.
0 Komentarze