Przyznam, że pamiętam wiele popkulturowych letnich doświadczeń, ale seans najnowszych Szybkich i wściekłych wypadł mi z głowy. Z tego dzieła pamiętam jedynie pościg za bombą w Watykanie. Dużo lepszym i dużo bardziej zapadającym w pamięć był film Mów do mnie. Był to kawał dobrego horroru, który wziął znany motyw młodzieży gadającej z duchami i zrobił z nim coś świeżego. A skoro o horrorach mowa, to polecam dokument Why Horror? właśnie mówiący o fascynacji tym gatunkiem. Z kolei film dokumentalny Diagnosing Healthcare zmrozi Was i sprawi, że będziecie się cieszyć z niemieszkania w USA. W to lato odrodziła się tez moja miłość do Żółwi Ninja. Film Wojownicze Żółwie Ninja. Zmutowany chaos może nie był wybitny, ale zachwycił mnie wizualnie. I położył duży nacisk na tytułowe teenage. Co prawda, niektóre żarty czy nawiązania do popkultury mogą się szybko zestarzeć, ale czy to źle? Nie każdy film musi być ponadczasowy. 

Mówiąc już o żółwiach to muszę wspomnieć o serialu animowanym Rise of the Teenage Mutant Ninja Turtles. Mam wrażenie, że nie dostał on zbyt dużo pozytywnej uwagi, a zdecydowanie na nią zasługuje. Bardzo podobał mi się w nim chociażby koncept z żółwimi braćmi będącymi czterema różnymi gatunkami, świetnie to wyglądało pod względem projektu postaci. Rafael w roli lidera zamiast Leonarda? Świeży pomysł i zapewnił tej postaci ciekawy wątek. I muszę jeszcze wspomnieć, że Donatello to chyba jedna z lepszych reprezentacji autystycznych postaci w mediach w ogóle. Co jest strasznie zabawne, bo jest dosłownie żółwiem. Zostając przy animacjach wspomnę też o Midnight Gospel, ale niestety ta produkcja niezbyt mnie zachwyciła. 

Dużo większe wrażenie zrobił na mnie Yellowjackets. To świetna historia o drużynie piłkarek, która rozbiła się samolotem w kanadyjskiej puszczy. Fabuła żongluje pomiędzy wydarzeniami po katastrofie i teraźniejszością. Nie tylko obserwujemy zmagania bohaterek i próby przetrwania w dziczy, ale także to, w jaki sposób to wydarzenie wpłynęło na ich dalsze życie. Serial umiejętnie dawkuje informacje, tak że chce się więcej i więcej. 

Z nieco lżejszych produkcji zdecydowanie zapadła mi w pamięć Emigracja XD. Ekranizacja świetnie oddała klimat książki. Z kolei finał drugiego sezonu Good Omens mnie straumatyzował. 

Pod względem gamingowym lato minęło mi na krótszych, niezależnych produkcjach. Historię pewnego małżeństwa zaprezentowało mi Last Day of June, a Florence skupiło się na perypetiach tytułowej bohaterki i jej drodze do szczęścia. Bardzo uroczą i piękną produkcją jest Old's Man Journey, w której towarzyszymy pewnemu mężczyźnie w dalekiej podróży. Warto docenić nietuzinkowy gameplay, gdyż w tej dwuwymiarowej przygodówce pobawimy się perspektywą. 

Z kolei moje nowe zainteresowanie koleją nakarmiły takie gry jak Train Sim World 2 czy Wanderlust: Transsiberian. Bardziej cyberpunkowe klimaty zapewnił Gamedec, chociaż ten tytuł trochę mnie znużył pod koniec. Niestety również nieco mnie zawiodła kontynuacja gry Oxenfree, czyli Oxenfree 2: Lost Signals. Ale o tej grze więcej przeczytacie w mojej recenzji na portalu Grajmerki. 

Tam też znajdziecie recenzje gier z serii Blasphemous, które akurat mnie zachwyciły. 

Moje literackie lato było zbalansowaną mieszanką przyjemnego z pożytecznym. Jeśli o fikcję chodzi, to najbardziej zapadły mi w pamięć takie tytuły jak Winnetou Karola Maya, Frankenstein Mary Shelley czy lovecraftowskie W poszukiwaniu nieznanego Kadath.

Z nowszych pozycji zdecydowanie podobało mi się Loveless, czyli młodzieżówka z aromantyczną i aseksualną bohaterką w roli głównej. To była dobra historia o przyjaźni i poznawaniu własnej tożsamości. Jeśli jednak chcecie poczytać coś bardziej naukowego w tym temacie, to polecam książkę Aseksualność. Czwarta orientacja. Z kolei film animowany Nimona zachęcił mnie do sięgnięcia po komiksowy oryginał, który zaskoczył mnie nieco innym i bardziej ponurym klimatem. A masochistyczną "przyjemność" zapewnił mi pierwszy tom Rodziny Monet

Latem udało mi się też skończyć książkę Podglądając wieloryby oraz Neuroróżnorodne. Jak żyć w świecie skrojonym nie na naszą miarę. Pierwsza pozycja to fascynująca historia niezwykłych zwierząt, a druga to kopalnia informacji o neuroróżnorodnych kobietach. A skoro już o kobietach mowa, to polecam książkę o feminatywach Żeńska końcówka języka. A jeśli choć trochę interesują Was pociągi, to Pociągi. Fascynujący świat kolei to dobry sposób na przystępne poszerzenie wiedzy.