Sporo animacji, trochę gier i ciekawe książki. Sprawdźcie, jak minęła mi jesień.


***

Tej jesieni do kin trafiła świetna animacja pod tytułem Dziki Robot. Film zachwyca wizualnie i wyciska łzy, więc bardzo polecam. 

Z kolei trzeci filmowy Venom może nie był kinem wybitnym, ale przyniósł mi mnóstwo frajdy. To chyba moja ulubiona część z trylogii. 

Przed seansem Gladiatora 2 udało mi się nadrobić pierwszą część. Obie podobały mi się, ale z trochę innych powodów. Jedynka to absolutny klasyk, który urzekł mnie grą aktorską, relacjami między postaciami oraz muzyką. Dwójka dużo bardziej idzie w widowisko i kino (można powiedzieć) akcji i przyznam, że oglądanie bitwy morskiej w Koloseum na dużym ekranie sprawiło mi wielką przyjemność. 

Pod względem książkowym jesień była dosyć skromna, ale bardzo ciekawa. Udało mi się przebrnąć przez Krótką historię czasu i choć była to ciekawa lektura, to fizyka chyba nie jest na moją głowę. Oczywiście wśród moich przeczytanych (czy raczej przesłuchanych) lektur znalazło się coś fantasy. I do z dwóch krańców spektrum, bo mamy tutaj i lovecraftowski Zew Cthulhu oraz urocze romantasy Ucieczka Apsary. Zwłaszcza polecam to drugie, bo urzekło mnie relacją pomiędzy głównymi bohaterami i ciekawym światotwórstwem. Czekam na drugą część. 

Muszę też polecić queerową powieść młodzieżową Poradnik dla dżentelmena o występku i cnocie. Akcja dzieje się w osiemnastym wieku i śledzimy losy nastoletniego Monty'ego, jego najlepszego przyjaciela Percy'ego (w którym wcale a wcale się nie podkochuje) i jego młodszej siostry Felicity podczas wielkiej wycieczki po Europie. Wycieczka oczywiście nie idzie zgodnie z planem i bohaterowie m.in. próbują rozwiązać tajemnicę dziwnej szkatułki czy zostają porwani przez piratów. Zaimponował mi research historyczny, który dokonała autorka i fakt, że powieść porusza bardzo ciekawe wątki związane z traktowaniem biseksualistów i osób z epilepsją w XVIII wieku, ukazując realia społeczne tamtych czasów.

Udało mi się też przeczytać pięknie narysowany komiks Ziemia, niebo, kruki. Akcja dzieje się podczas drugiej wojny światowej i śledzimy losy włoskiego, rosyjskiego i niemieckiego żołnierza. Trójka musi ze sobą współpracować, aby przetrwać co oczywiście nie będzie łatwe. Bardzo podobało mi się to, że kwestie wypowiadane w innych językach nie były tłumaczone, przez co naprawdę można poczuć tę barierę językową. 

Jeśli chodzi o gry wideo to muszę wspomnieć o dwóch produkcjach. Po latach udało mi się dorwać i przejść Octodad - uroczą i zabawną produkcję o ośmiornicy, która podszywa się pod ludzkiego kochającego męża i ojca. Ocean Keeper pozostaje przy morskich klimatach, ale tutaj połowę czasu spędzamy zbierając minerały a drugą połowę - odpychając fale przeciwników.

Ponadto znowu wciągnęło mnie Dread Delusion, a na jednej z promocji udało mi się dorwać strzelankę Dusk

Seriali było mało, ale oba były świetnymi animacjami. Jeśli śledzicie mnie na Facebooku, to wiecie, że mówię o  Dungeon Meshi i drugim sezonie Arcane

W Dungeon Meshi śledzimy grupkę bohaterów, którzy muszą zagłębić się w tytułowy loch, aby odnaleźć przyjaciółkę. Po drodze spotykają krasnoluda, który jest świetnie zaznajomiony ze sztuką przyrządzania potraw z okolicznych potworów. I to jest tak ciekawy element światotwórstwa. Stwory z lochów wydają się jakoś mniej straszne, kiedy wiesz, że możesz z nich zrobić zupę. 

Z kolei drugi sezon Arcane na pewno zachwycił mnie wizualnie. Fabularnie miał lepsze i gorsze momenty, ale i tak zostanie w moim serduszku na zawsze. 


A jak Wam minęła jesień?