Jakiś wewnętrzne kronikarskie poczucie obowiązku popchnęło mnie do stworzenia nowego cyklu blog-notek. Mam ambitny plan, by co miesiąc robić listę popkulturowych rzeczy, które skonsumowałam przez ostatnie trzydzieści dni i powiedzieć parę słów o każdej z nich. Czy ten plan uda mi się zrealizować to okaże się w praniu, ale teraz zapraszam Was na krótkie podsumowanie mojego września.



Tell Me Why (2020, Dontnod Entertainment) - o tej grze wypowiadałam się na bieżąco po każdym epizodzie (ze spoilerami tutajtutaj oraz tutaj) i nie wiem czy muszę dodawać coś jeszcze. Cieszę się, że gra mnie nie zawiodła - miała swoje bolączki, ale koniec końców ukończyłam ją z zadowoleniem. 



Cierpienia młodego Wertera (Johann Wolfgang von Goethe) - słuchałam audiobooka, więc prościej było mi przebrnąć przez tę napisaną dosyć mało przystępnym językiem powieść. Nieco zaskoczyło mnie dosyć współczesne podejście głównego bohatera do dzieci, bowiem wspominał, że nie powinno się ich traktować z góry, a po prostu jako małych dorosłych. Nie dziwię się też, dlaczego utwór ten wywołał taką falę samobójstw, bo w pewnym momencie narrator zauważa, że śmierć może być ulgą dla tych, których męczy okropny ból. 



Rekiny. Najlepsi myśliwi w przyrodzie (Joe Flood) - bardzo uroczy komiks o rekinach, jeden z serii Naukomiks. Jest niczym połączenie encyklopedii z powieścią graficzną. Jeśli szukacie rzetelnych informacji o tych niezwykłych zwierzętach, ale czujecie niechęć do obszernych publikacji naukowych, to ten komiks jest idealnym kompromisem między merytorycznością a przystępnością. 



Wehikuł czasu (H. G. Wells) - drugi raz skonsumowałam, tym razem w formie audiobooka. Powrót do tej książki uświadomił mi, że wcześniej przeoczyłam niektóre refleksje narratora lub po prostu nei zwracałam na pewne wątki większej uwagi. Główny bohater ma ciekawe spojrzenie na podziały społeczne i stwierdza, że to co zobaczył w dalekiej przeszłości, jest tylko wynikiem pogłębiających się różnic między bogatymi a biednymi. Nie mam pojęcia jakie poglądy ma H. G. Wells, ale ten fragment powieści wyglądał na krytykę systemu, w którym żył autor.





Emigracja (Malcolm XD) - książka autorstwa autora kultowej pasty o fanatyku wędkarstwa, więc sporo śmiechu, ale i też prawdy o polskiej mentalności. Wychodzi z niej obraz Anglii jako kraju, w którym cały wachlarz imigrantów po prostu próbuje przetrwać, zyskać trochę szacunku miejscowych i uniknąć kosy pod żebra w bardziej szemranych dzielnicach. 




Gris (2018, Nomada Studio) - prześliczny tytuł i koronny przykład, że gry mogą być sztuką. Gris zachwyca nie tylko pod względem audiowizualnym, ale również opowiada historię,  którą można na wiele sposobów interpretować. Może być opowieścią o radzeniu sobie ze stratą, wizualną metaforą walki z depresją czy czymkolwiek innym, co przychodzi Wam na myśl. 




Weathering with You (Tenki No Ko, 2019, reż. Makoto Shinkai) - film od twórców "Your Name", jednej z piękniejszych animacji, które widziałam w życiu. Wizualnie zachwyca, animacja jest dopracowana do niemal nieosiągalnej perfekcji, światło tańczące w animowanych kroplach deszczu wygląda przepięknie. Historia, choć wzruszająca i nietuzinkowa, niestety pozostawiła pewien niedosyt? Zgrzyt? Kac moralny? Nie wiem jak dokładnie to nazwać, ale powiem tyle, że nie zgadzam się z pewnymi wyborami bohaterów, a tempo przy zakończeniu nieco się rozjechało. 



Tamte dni, tamte noce (Call Me by Your Name, 2017, reż. Luca Guadagnino) - film, który jest niczym pocztówka z wakacji nadrobiłam pod kocem pod koniec września. Bardzo podobało mi się tempo tej historii - wolne, ale nie dłużące się, złożone z krótkich, szybko urywanych "błahych" scen. No i utwory Sufjana Stevensa znowu utknęły mi w głowie. 


***


To by było na tyle, kochane osoby. Widzimy się (mam nadzieję) za miesiąc!